faktycznie dawno juz tutaj nei zgladalam i to chyba byl moj blad bo gdybym poswiecila troszke czasu mojemu blogusiowi to moze nie narobilaby takich glupotek jakie zrobilam........ wiec...... wspominalam juz tutaj o koledze z Lodzi z torym bardzo duzo gram na wp no i o tym ze poznalam go z moja jedna zonka i w sumie przypadli sobei bardzo do gustu i zaczeli ze soaba sie spotykac ..... to wygladalo nawet na cos powaznego, przyznaje ze bylam troszke zazdrosna i to o ich oboje bo spedzali duzo czasu ze soba na necie i juz nie mieli go tyle dla mnie co kiedys ..... no ale popsulo sie troszke pomiedzy nimi bo kolega nie powiedzial czegos jej o jego wyjezdzie no i ona strasz nie wkurzyla i stwierdzila ze to koniec skoro on nie umie z nia byc szczery.... ale troszke mu sie nie dziwie bo ja nie wiem czy ja bym na jego miejscu to jej powiedzial, poprostu byl w sytuacji bez wyjscia..... oboje pojechali, kazdy w inna trone i ja w sumie tez ale ja wrocilam szybciej niz zonka i mialam z nim porozmawiac troszke o tym bo ona tak naprawde byla skolonna sprobowac z nim jeszcze raz....... kurcze chlopak byl zrozpaczony, bardzo mu na niej zalezalo wiec ja "majac wytyczne zonki" pocieszalam go mowilam ze wszystko bedzie dobrze ze tylko troszke musi sie o to postarac i jak ona wroci to napewno jakos sie ulozy.... no i zinka wrocila szkoda tylko ze wrocila z tej wycieczki swojej z facetem, poznala tam kogos i uwazala ze to jest wlansie to , ze on jest taka osoba jakiej ona potrzebuje..... wiec ja znowu mialam co robic, czyli pocieszac kolege nadal.....szkoda tylko ze zonka nie pomyslala zeby mnie uprzedzic zeby nie robic mu nadzieji takiej jak mu zrobilam z tym ze wszystko da sie naprawic jeszcze..... no i po troszku wyszlam na glupia w tej calej systuacji...... ona sie zabawaila z nowym facetem a ja pocieszalam kolege a on w sumie mnie (bo misiek znowu zaczol w tym czasie robic jakies glupie uwagi pod moim adresem) no przez ten caly czas tak sie pocieszalismy ze chyba obojgu nam sie wkrecil niezly film...... jejku chyba sie troszke zakochalam i on napewno tez tego jestem pewna .......tylko jak ja mam to wszystko powiedziec teraz zonce?! ona caly czas uwaza ze on jeszcze za nia teskni ze chcialby dalej z nia byc a ..... to wcale juz nei prawda........kurcze wpakowalam sie w to wszystko w sumei na wlasne zyczenie bo chcialam ale sama wiem ze postapilam troszke nie tak wobec zonki .......bo zaczelo jej sie troszke nie ukaladc z tym facetem i nawet byl momnt ze chciala wrocic do neigo.....a ja?! ja sie dzialam wtedy cicho i nie wiedzialam co mam jej poradzic, wkoncu to moaja najlepsza przyjaciolka i powinnam jej powiedziec ze skoro jej zalezy to ma jeszcze raz sprobowac z kolega z Lodzi ale co by wtedy bylo ze mna?! kurde no wpakowalam sie w niezle guwno mowiac krotko!!! czuje sie jak by zdradzila ja ..... ale moje serduszko wkoncu tez ma jakies uczucia i nei moge ich caly czas w sobie ukrywac.......moj "smerfus" (bo tak wlsnei do siebie teraz mowimy dzisiaj wyjezdza na 3 tyg do siostry i chyba to beda moje najgorsze 3 tyg bo jego nei bedzie a zonka nie wiem co mam teraz zrobic...... bo ja jej nic wkoncu o tym teraz nie powiedzialam, a on napewno tez nie ..... czuje sie jak jakas kochanka teraz ktora musi sie ukrywac ze swoim uczuciami i nikomu o nich nie mowic......potrzebuje jakiejs omocy - tylko jakiej?! chyba psychiatry ze pozwolilam zeby to tak daleko zaszlo!!!! ostatnie dni spedzilam praktycznie z nim przy komp zeby nacieszyc sie nim na te cale 3 tyg nawet dzisiaj jeszcze klikalismy i gralismy od rana zeby nie zmarnowac zadnej chwilki....... kurcze jak ja wytrzymam bez niego, bez tych rozmow, bez tych jego wspanialych smskow, bez moznosci zobaczenia go w tym necie...... jak wroci to musze cos zrobic zeby pozbyc sie rodzinki na weekend zeby mogl do mnie przyjechac bo bardzo chcilabym go przytulic, zlapac za roczke i isc chociaz na glupi spacerek, glupi ale z nim!! no i bardz chcialabym moc sie do niego przytulic i zasnac w jego ranionach i obudzic sie rano z jego caluskiem na ustach ....... chyba naprawde wpadlam jak sliwka w kompot!!!! przed chwila jeszcze zadzwonil do mnei zeby chociaz uslyszec moj glosik (tak powiedzial) ze potrzebowal tego jeszcze i ze bedzie strasznie tesknil za mna ja za nim zreszta tez !!! ....... no i co ja teraz mam z tym wszystkim zrobic?!?!?!?!
krotko mowiac jestem glupia i tyle!!! sorki ze sie tak tutaj rozpisalam teraz ale musialam gdzies z siebie to wyrzucic, musialam komus to powiedziec, odrazu mi troszke ulzylo ale i tak czuje sie strasznie teraz........ ide sie polozyc moze jak sie przespie to bedzie mi juz troszke lepiej ...... narazie blogusiu i obiecuje ze juz wiecej cie nie skrzywdze taka dluga notka :)))