Komentarze: 2
wczorajszy plan byl dobry... troszke nei wykonalny ale dobry.... i legl w gryzach po 20 min(no moze nei do konca legl, bo udalo mi sie go w 80% zrealizowac :)) ) bo zonka wyslala smas czy.... moze mam ochote na lyzwyyy.... to jak pytac glodnego czy chce jesc hehe oczywiscie ze TAK i znowu moj nalog wziol gore :))) Tomek jak uslyszal ze ide znowuuuu to sie zapytal czy my czasami nei przygotowujemy sie do jakiegos konkursu czy wyscigu "pokoju - lodowego" hehehe .... Krzys stwierdzil ze chyba musi to lodowisko "wysadzic" w powietrze bo coraz mneij czasu mam dla niego ostatnio buuuu .... a fakty bo biedaczek siedzi teraz w domku caly czas... nabawil sie chorobyyy ehhhh ten Krzys chyba nigdy sie nie nauczy dbac o to zdrowie.... teraz chyba nie bede sie odzywala na jakis czas na temat lyzew bo jeszcze naprawde jest zdlony to zrobic ;) ... no moze do jutra bo jestem na jutro juz umowiona na "mala jazdeeee" :)))) .... wrrr ale koniec tego marzenia juz o przyjemnosciach... za chwilke czas na uczelnie bleeee a pozniej do szkolki.... wrrr jak ja nie lubie soboty bo wracam do domu dopiero o 21 po calym dniu w szkolach spedzonych ....eeehhhhhh ale coz jak to sie mowi .... jak juz czegos sie podjelas to dokoncz to :))) i ja bede twarda, stane za rzesach ale dam rade, pokzae ze potrafie :)))
a teraz zycze wszystkim milego dnia.... duzo usmiechu na twarzy w tych mroznych dniach.....pedze jeszcze Krzysiowi powiedziec "dzien dobry skarbie i.... juz mi spowrotem do lozka od tego komputera" hehe uwielbiam sie z nim ostatnio droczyc :D .... cmokkkkk