Komentarze: 1
serducho.... trafilas w samo sedno sprawy.... wlansie, na poczatek powinnam zajac sie uszczesliwianiem samej siebie.... dlaczego to ja zawsze musze wszystkim rowiazywac ich problemy, pocieszac ich i martwic sie o nich... a jak przychodzi co do czego to ja raczej sama musze "walczyc" ze swoimi klopotami bo nagle wszyscy maja 1000 innych waznych spraw do zalatwienia... i dlaczego zawsze to ja musze isc na "kompromisy" i "zrozumiec" pewne sprawy .... bo tak wlansie ma byc i kropka!?!?! a mnie to juz chyba wszystko zaczyna denerwowac i wkurzac... mam dosc.... chyba musze naprawde powoli sie zaczac przelamywac i pokazac ze wcale nei jestem taka silna za jaka oni mnie uwazaja .... ze tez mam "slabe serduszko" ktore czasami cierpi i potrzebyje zeby je ktos pocieszyl....