Komentarze: 0
dokladnie tak, odwazylam sie, sama nawet niewiem jak to sie stalo.... jak juz pisalam wczoraj wrocil i bylismy tacy szczesliwi ze mozemy wkoncu ze soba poklikac i uslyszec swoje glosy w sluchawce :))) no ale nie nadlugo trwala ta sielanka.... jakos tak zaczol od tego czy mu ufam czy jestem pewna tego co on mi mowi, czy wierze mu.... i to byl jego blad :( chcialam ta rozmowe przeniesc na dzisiaj wkoncu biedaczek dopiero wrocil a ja mam mu taka "milutka" rozmowe zgotowac na dzien dobry..... ale nie odpuscil wiec przeciez nie bede klamala, wkoncu musialam powiedziec co mnie dreczy i jak zle sie czuje z pewnymi rzeczami...... powiedzialam mu o tym ze nie wiem czy moge mu tak wierzyc we wszystko co mowi, wkoncu jak moge wierzyc w te wszystkie czule slowka skoro jeszcze nie tak dawno to on wlansie zapewnial mnie ze to samo czuje do Agnieszki, ze ze ja kocha..... powiedzialam o tym ze zle sie czuje z tym ze nie przyznalam sie do tego wszystkiego przed Agnieszko, do tego co nas teraz zaczyna ze soba laczyc ..... wkoncu to nie fair ze ona o tym nie wie...... powiedzialam mu tez ze obawiam sie jej reakcji jak sie dowie o tym, no bo wkoncu co ona moze sobie pomyslec o tym wszystkim?!..... pierwsza mysla jaka by naszla mnie bylo by posadzenie o to ze ja od poczatku chcialam zeby sie im nie udalo i dlatego "doradzalam" jej zle..... ale wcale tak nie bylo!!!! ja wtedy myslalam ze mysle dobrze ..... no i najwazniejsze powiedzialm mu ze zonka by znowu chciala by z nim byc ...... i to najbardziej mnei zabolalo, ze ja to wlasnie musialam mu powiedziec....... komentarz byl krotki: "dostalem pozadny kubel zimnej wody na glowe" no ale ja musialam wkoncu to powiedziedziec ile moglam to wszystko w sobie trzymac i sama sie zamartwiac tym...... no ale strasznie sie ciesze ze bylam w stanie powiedziec to wszystko...... Tomek stwierdzil ze teraz zalezy mu tylko na mnie i ze naprawde juz nie chce sie wiazac ani miec cos wspolnego z Agnieszka ....... powiedzial ze faktycznie jest to strasznie dziwna sytuacja i ze bardzo docenia to ze mu to wszystko powiedzialam ze teraz strasznie uroslam w jego oczach za ta szczerosc ...... wie ze to jest strasznie trudne dla mnei teraz i ze na nic nie bedzie naciskal i ze to ja mam sama zdecydowac czy chce z nim byc czy mam tyle sily na to ....... i za te wlasnie slowa moge powiedziec ze zrobil on o wiele wicej dla mnie teraz niz nie jedna osoba w ostatnim czasie ....... ta noc nie nalezala do najprzyjemniejszych spalam moze 3 godz, przeplakalm prawie pol nocy (dobrze ze klawiatury nie oplakalam:) ) i jestem jak "nie zywa" dzisiaj ale za to szczesliwa ze wyrzucilam to z siebie .............