paź 28 2002

musze sie pozbyc zlych nawykow...


Komentarze: 2

powiedzmy ze pozbylam sie juz po czesci uczuc do kolegi z Lodzi.... a przynajmniej staram sie i to naprawde bardzo.... juz zaczelismy ze soba "rozmawiac" .... albo raczej lepij mozna to nazwac "wymiana zdan" jedynie... stram sie jednak z duzym dystansem podchodzic do niego teraz ... i raczej unikam jego "prowokujacych " tematow, poprostu skracam je do minimum..... ale tak jak myslalam ze uda mi sie calkowicie wyrzucic go z mojego zycia, to jest to jednak nei mozliwe... za duzo mnie z nim laczylo... za duzo razem przeszlimy.... moze czasmai osobno ale jednak przeszlismy to wspolnie.... a teraz on zaczyna zycie chyba z kims innym.... no coz musze byc twarda i cieszyc sie z tego.... tak bede sie cieszyla i juz nigdy nie pozwole zeby "owladnol" on moim zyciem tak jak kiedys.... i najwazniejsze nie moge byc zazdrosna.... tak tego nei wolno mi pod zadnym pozorem robic... mam sie zebrac mocno w garsc i pokazac ze umiem byc twarda .....chociaz czesc mnie jedank bardzo by chciala byc naprawde ta najwazniejsza dla niego..... ale to juz historia.... powoli zapomniana przeszlosc....

gosiek : :
women
28 października 2002, 06:13
popieram komentarz zmienionej... buziaczki i pozdrowienia :o)
zmieniona...
28 października 2002, 00:48
jezeli moge cos poradzic...podchodz z duzym dystansem-tak bedzie lepiej dla Ciebie...ale nie wyrzucaj calkowicie ze swojego zycia...bez niego bedzie jeszcze gorzej niz z nim...pozdr

Dodaj komentarz